PODKŁAD MUZYCZNY
ROZDZIAŁ 2
Moment, w którym musiałam
zrezygnować ze wszystkich sesji i pokazów był jak koszmar.
Dzięki mamo ! Spełniłaś wszystkie moje marzenia ! Dzięki tobie
będę mogła wreszcie doić krowy i karmić świnie! Jupi jupi jej !
Czy ona nie mogła zrozumieć, że to nie jest życie dla mnie ? A co
ze studiami ? Je też mam zostawić ? Nie miałam czasu dłużej
myśleć, bo przede mną piętrzył się stos ubrań do spakowania.
Dostałam na to jeden dzień. Jeden dzień na wszystko -spakowanie,
pożegnanie z pracą, znajomymi, Mikołajem. Powinnam chyba całować
moją mamę po stopach, przecież ona tak o mnie myśli... Jakbym nie
mogła zamieszkać sama... Albo chociaż z ojcem. Nie, mama i te jej
wizje... Mikołaj był wściekły. Powiedział, że nie wyobraża
sobie związku na odległość, że nie będzie wisiał godzinami na
telefonie, bo zwyczajnie nie ma na to czasu, a nie będzie jechał
pół dnia, żeby się ze mną spotkać. Stwierdził, że
jeżeli wyjadę, to z nami koniec. Co miałam zrobić? Życzyłam mu
szczęścia, chociaż miałam to gdzieś i wyszłam. Powinno mi być
przykro, prawda? Hmmm... Te wszystkie romansidła są chyba
przesadzone. Główna bohaterka powinna tłumaczyć mu ze łzami
w oczach, że to nie była jej decyzja, że będzie przyjeżdżać,
że jest skype, facebook, żeby jej nie zostawiał, bo ona nie
wyobraża sobie bez niego życia ! Miałam kłamać? Życie bez niego
? W sumie nic strasznego. Życie na wsi? Tragedia.
-Roksana, spakowałaś się? Za godzinę
jedziemy !
Myślałam, że mnie szlag trafi. Jak
mam to wszystko spakować w godzinę?!
-Nie jestem ośmiornicą, mam tylko
dwie ręce !
-Trzeba było dłużej w mieście
siedzieć. Powtarzam, masz godzinę !
Wiem, że to moja matka, ale w tym
momencie miałam ochotę ją zamordować. Wieczne wymagania....
Dwie godziny później
ruszyłyśmy. Oczywiście opóźnienie było przeze mnie, za co
otrzymałam bogate kazanie. Po drodze oczywiście pola, lasy, łąki...
Och ! Chyba się wzruszę ! Idealne miejsce do obcowania z przyrodą.
Może się odprężę? Pomyślę nad moim życiem? Tak! Tak! Tak!
Chyba się zanudzę na śmierć. Mama oczywiście ma to gdzieś. Może
postanowiła sobie, że będzie jak Judyta z „Nigdy w życiu!”...
Myślała, że zbuduje drewniany domek, pozna Żmijewskiego i
będziemy żyli długo i szczęśliwie wdychając wiejskie powietrze
i wsłuchując się w śpiew ptaków... Mogłaby tylko
zrozumieć, że nie tylko ona jedna tworzy tą rodzinę. Jestem
jeszcze ja ! No i Julka, ale ona akurat była zajarana „finkami”
i „klófkami”... Ehh... Trzeba będzie to jakoś przeżyć.
Może za jakiś czas zarobię na małe mieszkanko. Nie, nie zarobię.
Chyba, że pójdę kopać kartofle. W tym momencie zobaczyłam przystojnego bruneta. Może jednak nie będę się nudzić? Plan na najbliższy czas? Rozkochać i zostawić, w najmniej spodziewanym momencie, żeby zabolało.
Mamy nadzieję, że 2 rozdziały na raz to nie będzie za dużo i że się "nie pogryzą". Niestety zdążyłam napisać ten, zanim zorientowałam się, że powstał poprzedni, ale chyba tragedii nie ma :) Życzę miłego czytania i polecam piosenkę razem z tekstem ! Do zobaczenia :)
Mamy nadzieję, że 2 rozdziały na raz to nie będzie za dużo i że się "nie pogryzą". Niestety zdążyłam napisać ten, zanim zorientowałam się, że powstał poprzedni, ale chyba tragedii nie ma :) Życzę miłego czytania i polecam piosenkę razem z tekstem ! Do zobaczenia :)