sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 1

                                                PODKŁAD MUZYCZNY

                             Rozdział 1


 Ostatni dzień w moim mieście. Czy je kocham? Nie, bo przecież to uczucie nie istnieje. Szczególnym uwielbieniem też go nie darzę. Po prostu, miasto jak miasto. Ale z tą wsią koło Wrocławia to już przegięcie. Gdzie, ja wielka kobieta świata mody, będę wąchać jakże piękne zapachy gnojówki i chodzić ze słomą w szpilkach?!!!!!!!!!!!! A co z moją pracą?! Gdzie będę chodzić na sesje. Te rozmyślania przerwał mi dźwięk telefonu.
-Witaj kochanie. -usłyszałam głos Mikołaja
-No hej.
Nadal nie wiem czemu z nim jestem. Może dlatego, że jest przystojny, przecież nie można się pokazywać na wielkich spotkaniach celebrytów w towarzystwie jakiegoś wieśniaka lub co gorsza kujona. Był osobą bardzo reprezentatywną, umiał rozmawiać z dziennikarzami, a na dodatek był moim prywatnym fotografem. A teraz co mam z nim zerwać? Nie myślcie, że się w nim zakochałam. Co to, to nie! To po prostu kwestia przyzwyczajenia i co najwyżej zauroczenie.
-Co powiesz na wiosenną sesję w plenerze?
-Czyli niby gdzie?
-Hmm, może pojedziemy gdzieś nad jezioro, za miasto rozbijemy namiot i wrócimy jutro co?
-Nie, nie, nie! Trzy razy nie!
-Skarbie czemu się tak wsciekasz?
-Co jest niby takiego pięknego w tych twoich wsiach co?
-Hmm, pomyślmy...  natura?
-Ty nie jesteś od myślenia tylko od robienia. Więc nie myśl. A sesja odbędzie się tradycyjnie w studiu!
-Coś czuję, że to będzie ciężka sesja...-odparł, a ja w słuchawce usłyszałam tylko dźwięk przerwanego połączenia.
-Roksana naczynia!-krzyknęła z dołu mama
-Czy wy nie możecie dać mi chociaż jednej chwili spokoju????!
Czasem chciałam mieć chwile dla siebie i żyć jak normalna dziewczyna w moim wieku. Nie chciałam tego całego szułu medialnego wokól mnie i życia celebryty. NIE! WRÓĆ! Chyba w to nie uwierzyliście! Ha ha ha. Kocham moje życie i mam nadzieję, że jakaś głupia wieś tego nie zniszczy.
Dwie godziny później Jechałam już na kolejną sesje. Szczerze mówiąc nie miałam na nią ochoty, tym bardziej, że dziś miała pozować z Mikołajem, a zdjęcia miał robić jakiś jego kolega.



Wracamyyyyyy!! Blog ruszył pod wpływem wielkiego spontanu ze strony Leny. :P Cieszycie się? O ile w ogóle jeszcze ktoś to czyta :D Mamy nadzieję, ze tym razem troche rozkręcimy tę historię :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz